Człowiek, który odwiedził wszystkie stolice państw Europy.
Republika Podróży przeprowadziła rozmowę z Pawłem „Pablo de la Marem” Kałczakiem. Podróżnikiem, który odwiedził wszystkie stolice państw Europy.
Republika Podróży: Pablo, odwiedziłeś wszystkie stolice europejskich państw. Ile właściwie ich było?
Paweł Kałczak: Wbrew pozorom to złożone pytanie. Żeby na nie odpowiedzieć, najpierw trzeba ustalić, ile w ogóle jest w Europie państw, a to już nastręcza pewnych trudności o charakterze geograficznym czy politycznym.
Po pierwsze, co z państwami leżącymi jednocześnie w Europie i Azji, takimi jak Federacja Rosyjska, Kazachstan i Turcja? Osobiście preferuję kryterium ludnościowe, a nie terytorialne, poza tym biorę pod uwagę fakt, na którym kontynencie leżą właśnie stolice (odpowiednio Moskwa, Astana i Ankara – tej ostatniej nie mylić ze Stambułem!). I sytuacja staje się jasna: Federacja Rosyjska – z wszystkimi geograficznymi zastrzeżeniami pod jej adresem – to państwo europejskie, a Kazachstan i Turcja to państwa azjatyckie.
Warto też wspomnieć o Cyprze. Niektórzy błędnie klasyfikują Cypr jako państwo europejskie, gdy tymczasem to bezdyskusyjnie geograficzna Azja! Wszak leży u wybrzeży Turcji, Libanu i Syrii. Chyba przynależność Republiki Cypryjskiej do struktur Unii Europejskiej i występy cypryjskich klubów piłkarskich w europejskich pucharach trochę namieszały w głowach.
Po drugie, co z państwami, których niepodległość budzi kontrowersje? Mam na myśli Kosowo i Naddniestrze. Przyjąłem uniwersalną zasadę, którą kieruję się nie tylko w przypadku Starego Kontynentu: uznaję za niepodległe te państwa, które zostały oficjalnie uznane przez Polskę. A więc Kosowo liczę jako niepodległy kraj, a Naddniestrza nie. Oczywiście nie liczymy też terytoriów zależnych, takich jak Gibraltar, Svalbard, Wyspy Owcze itd.
Do tego Holandia posiada właściwie dwie stolice: poza Amsterdamem, czyli stolicą konstytucyjną, jest jeszcze Haga jako stolica administracyjna, gdzie mieści się siedziba dworu królewskiego i rządu, nawiasem mówiąc, stolica, która bardzo przypadła mi do gustu.
Uff, trochę tej biurokracji na dzień dobry jest, ale dopiero po tych wszystkich uściśleniach mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie: licząc z Warszawą, 46 sztuk.
Ile czasu Ci to zajęło? I kiedy w ogóle przyszła myśl, aby je wszystkie zwiedzić?
15 lat, ale to nie tak, że od początku to był jakiś wyścig. Przez większość tego czasu nawet nie zwracałem uwagi na to, czy na mojej trasie leży jakaś stolica, czy nie. Rzym odwiedziłem dopiero przy okazji piątej wizyty we Włoszech, z kolei Hagę 13 lat po pierwszym pobycie w Holandii. A w międzyczasie były jeszcze pozaeuropejskie kierunki: Kaukaz, Maroko, Azja Centralna, Bajkał, Liban, Oman. Początek mojej przygody z europejskimi stolicami przypadł zresztą na czasy, kiedy podróże po Europie miały inne tempo niż obecnie. Nie było tanich linii lotniczych ani łatwego bukowania noclegów przez Internet, za to wszędzie były granice, a ekonomicznie Polskę od Zachodu dzieliła przepaść.
O zamknięciu listy jako o czymś w zasięgu ręki tak na poważnie pomyślałem chyba dopiero dwa i pół roku temu, po powrocie z Lazurowego Wybrzeża, które w rewelacyjnym towarzystwie Agnieszki, Darii i Jarka udało się przejechać calutkie, jak Pan Bóg przykazał, czyli od Cassis aż do granicy z Włochami. W tej sytuacji trudno było nie trafić do Monako, które wcześniej jakoś zawsze trzymało się z dala od moich podróżniczych szlaków. W domu na spokojnie policzyłem brakujące stolice i okazało się, że zostało mi już tylko 14. Pomyślałem: da się zrobić!
Jaki styl podróżowania preferujesz? Raczej wolno, bez pospiechu czy do zdarcia butów? Podróżujesz „na budżecie” czy nie stronisz od miejsc, gdzie można „przepuścić” trochę pieniędzy? Wybierasz namiot czy pięciogwiazdkowy hotel?
Wybieram złoty środek: wolno, ale do zdarcia butów. Z jednej strony uwielbiam usiąść w kawiarni, wtopić się w tłum i przy kawce i miejscowych ciachach obserwować ludzi, ale z drugiej strony ciągnie mnie, żeby zobaczyć możliwie jak najwięcej zaułków, niekoniecznie tylko tych „must see” z przewodników Lonely Planet.
Nie boję się ani budżetowych wyjazdów, ani dobrych hoteli, chociaż te pięciogwiazdkowe uważam za zbędny luksus. Często zresztą to konkretne miejsce determinuje nasze wybory: w Norwegii czy na Islandii byłem skazany na dormy w hostelach i namiot (w Reykjavíku jest świetny kemping blisko centrum), za to w stolicy Andory za podobne pieniądze mogłem pozwolić sobie na komfortowy hotel, a w La Valetcie też za nieduże pieniądze miałem szczęście mieszkać w autentycznej kilkusetletniej maltańskiej kamienicy. Zaoszczędzone środki wolę inwestować w coś, co zostanie mi z takiego wyjazdu na dłużej (w Sarajewie zaopatrzyłem się w płyty legendarnego zespołu Bijelo dugme, który pochodzi właśnie ze stolicy Bośni i Hercegowiny, a w Prisztinie kupiłem sobie kurtkę), w bilety wstępu (byle nie do nudnych muzeów; jeśli już, to do takich jak sztokholmskie Vasamuseet), a ostatnio też w lokalną kuchnię. Ciekawe, czy zgadniesz, gdzie jadłem coś takiego jak fenek fix-xampanja. 😉
Królik w szampanie…? To musiała być Malta! 😉 Gdybyś miał wymienić top 5 miejsc, które odwiedziłeś, co znalazłoby się na tej liście?
Starówka w Tallinie i najchętniej jakieś cztery miejsca w Lizbonie! Żartuję, ale w stolicy Portugalii rzeczywiście zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Okej, niech już będzie słynna Alfama, ale to miasto ma 100 różnych twarzy i każda mi się podobała. Wcale nie dziwię się Wimowi Wendersowi, że nakręcił taki film jak „Lisbon Story”.
A wracając do mojego top 5, muszę od razu zaznaczyć, że w tym zestawieniu zabraknie wielkich europejskich faworytów, a dla mnie rozczarowań: Londynu, Paryża, Pragi. Zamiast tego uhonoruję Vaduz, San Marino i La Valettę. Przypadkowo są to, nie licząc Watykanu, trzy najmniejsze stolice Europy, więc jeśli pozwolisz, nie będę wskazywał w nich żadnego konkretnego miejsca. Wspomnę może jedynie, że dobrą porą na wizytę w stolicy Liechtensteinu jest wrzesień. Gdy chodzisz po skąpanych w słońcu stokach pełnych dojrzałych winogron, a senna stolica leży sobie dyskretnie w dole pod czujnym okiem księcia mieszkającego w wiszącym nad miastem zamku, masz wrażenie, że jesteś w środku jakiejś bajki! Z kolei w San Marino i La Valetcie zdecydowanie polecam nocleg, tak żeby doczekać momentu, kiedy przetoczą się tłumy. Włóczęga po opustoszałych, nastrojowo oświetlonych uliczkach, gdy wszystkie te niesamowite zabytki z listy UNESCO masz tylko dla siebie, to coś, co pozostaje w człowieku na długo.
Teraz zapytam dla przeciwwagi: najtrudniejsza europejska stolica?
Żadna nie była trudna. To tylko Europa. Owszem, Skandynawia jest droga, na Islandię nie pojadę stopem, a Mołdawia nie ma rozbudowanej bazy turystycznej, ale to wszystko jest w oswojonej, bezpiecznej Europie, gdzie do dyspozycji jest wygodny transport, nie są wymagane żadne szczepienia i niemalże wszędzie podróżujemy już bez wizy. Gdybym jednak miał wytypować stolicę najtrudniejszą wśród tych łatwych, to wybrałbym kosowską Prisztinę, chociażby ze względu na trudną historię. Wyobraź sobie: pijesz wieczorem piwo w barze, a przy sąsiednim stoliku siedzą żołnierze KFOR, albo idziesz przez centrum i widzisz niedokończoną wielką serbską cerkiew, która zarasta krzakami. Wtedy czujesz w powietrzu, że jeszcze nie wszystko jest tam definitywnie rozstrzygnięte.
Prisztina jest też najtrudniejsza w odbiorze estetycznym. Przeważa chaotyczna zabudowa, niewiele jest przestrzeni publicznej, terenów zielonych, dominuje ruch uliczny. To miasto osacza i męczy. A wbrew pozorom to całkiem duża, półmilionowa stolica. Momentami było tak ciężko, jak ciężkie są riffy w piosence Faith No More „Pristina”, ale czasem warto zmierzyć się również z takimi emocjami. I to jest właśnie powód, dla którego warto tam jechać!
Niebawem odbędzie się referendum w sprawie niepodległości Szkocji. Dojdzie nowa stolica w Europie do odwiedzenia?
Granice między państwami to jest coś, co wbrew pozorom znajduje się w ciągłym ruchu, nawet w tak stabilnym zakątku świata jak Europa. Wystarczy prześledzić ten proces w ostatnich 100 latach. Patrzymy na Europę przez pryzmat Polski ostatniego półwiecza, a więc państwa jednorodnego narodowo z utrwalonymi granicami i jedną stolicą. Tymczasem Europa pełna jest regionów z aspiracjami niepodległościowymi i miast z aspiracjami stołecznymi. Hipotetycznie można założyć, że to już nie tylko Szkocja z Edynburgiem i Katalonia z Barceloną, lecz także np. Korsyka z Ajaccio (choć o miano stolicy rywalizuje też Bastia) czy Wyspy Owcze z Thorshavn. Ale prawdziwy potencjał pod tym względem widzę w Federacji Rosyjskiej, państwie pozornie niepodzielnym, ale tylko tak pozornie, jak pozornie niepodzielny wydawał się zaledwie 30 lat temu Związek Radziecki.
A wracając do Twojego pytania: miałem już przyjemność zjeździć Szkocję, Edynburg także odwiedziłem, zawitałem nawet pod szkocki parlament! Co nie oznacza, że byłem w Edynburgu – stolicy europejskiego państwa. Byłem tylko w Edynburgu – brytyjskim mieście leżącym w Szkocji. Nie ma rady, trzeba będzie jechać jeszcze raz! 🙂
Co właściwie dało Ci odwiedzenie wszystkich stolic w Europie?
Przede wszystkim satysfakcję. Udało mi się zrealizować coś, o czym początkowo tylko marzyłem, a co później postawiłem sobie za cel. Poza tym wcześniej tylko przypuszczałem, a teraz już wiem, że nie mają racji ci, którzy narzekają na naszą stolicę. Warszawa w moim prywatnym rankingu zajmuje bardzo solidne miejsce w środku stawki z dużymi szansami na awans, bo jej tragiczna historia paradoksalnie daje jej olbrzymie możliwości w porównaniu z możliwościami chociażby takich Aten i innych „ułożonych” stolic. Myślę, że nie mamy czego się wstydzić, a kompleksy wynikają w pewnym stopniu z niewiedzy. Co ciekawe, doszedłem do wniosku, że już teraz bliżej nam do Skandynawii niż chociażby do południowych Słowian.
Ostatnie pytanie nasuwa się samo… Co teraz? Czy masz już konkretny klucz, według którego zamierzasz odwiedzać kolejne miejsca?
Jestem realistą. Teraz już trudno będzie mi o równie konkretny cel, który byłby w moim zasięgu. Jest wiele państw, do których wjazd dla takiego zwykłego człowieka jak ja jest bardzo utrudniony: Somalia, Arabia Saudyjska, ostatnio też Syria, Irak, Libia, właściwie to 1/4 Afryki, a ze względów finansowych 4/5 Oceanii. Ale tak w głębi duszy myślę sobie, że całkiem fajnie byłoby postawić kiedyś swoje stopy na wszystkich kontynentach…
Poniżej znajduje się zestawienie wszystkich stolic państw Europy:
Stolica Albanii – Tirana, |
Stolica Andory – Andora, |
Stolica Austrii – Wiedeń, |
Stolica Belgii – Bruksela, |
Stolica Białorusi – Mińsk, |
Stolica Bośni – Sarajewo, |
Stolica Bułgarii – Sofia, |
Stolica Chorwacji – Zagrzeb, |
Stolica Czarnogóry – Podgorica, |
Stolica Czech – Praga, |
Stolica Danii – Kopenhaga, |
Stolica Estonii – Tallin, |
Stolica Finlandii – Helsinki, |
Stolica Francji – Paryż, |
Stolica Grecji – Ateny, |
Stolica Hiszpanii – Madryt, |
Stolica Holandii – Amsterdam – stolica konstytucyjna. Siedzibą rządu jest Haga, |
Stolica Irlandii – Dublin, |
Stolica Islandii – Reykjavík, |
Stolica Kosowa – Prisztina, |
Stolica Liechtensteinu – Vaduz, |
Stolica Litwy – Wilno, |
Stolica Luksemburga – Luksemburg, |
Stolica Łotwy – Ryga, |
Stolica Macedonii – Skopje, |
Stolica Malty – La Valetta, |
Stolica Mołdawi – Kiszyniów, |
Stolica Monako – Monako, |
Stolica Niemiec – Berlin, |
Stolica Norwegii – Oslo, |
Stolica Polski – Warszawa, |
Stolica Portugalii – Lizbona, |
Stolica Rosji – Moskwa, |
Stolica Rumunii – Bukareszt, |
Stolica San Marino – San Marino, |
Stolica Serbii – Belgrad, |
Stolica Słowacji – Bratysława, |
Stolica Słowenii – Lublana, |
Stolica Szwajcarii – Berno, |
Stolica Szwecji – Sztokholm, |
Stolica Ukrainy – Kijów, |
Stolica Watykanu – Watykan, |
Stolica Węgier – Budapeszt, |
Stolica Wielkiej Brytanii – Londyn, |
Stolica Włoch – Rzym, |
Zdjęcia: Paweł Kałczak.
Polecamy również:
5 komentarzy
Ale fajnie 🙂 też bym chciała urządzić sobie taką wycieczkę. Ile ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, świat to mnie nigdy nie przestanie zadziwiać .
O kurczę. Niezła wycieczka. Ja bym się nie odważył chyba.
chyba poczułam się zainspirowana. 😉 niesamowite opowieści, chociaż podejrzewam, że to tylko ich ułamek. i bardzo mnie cieszy tak pozytywna opinia o Lizbonie, bo się tam niedługo wybieram, a że do Portugalii mam słabość o dziecka, to mam nadzieję, że równie mocno przypadnie mnie do gustu. 🙂
pozdrawiam.
Witam! z mala iloscia gotowki w portwelu mozna tez zaczac podrozowac, jako wolontariusz. Dostajesz jedzenie i nocleg za darmo, popoludnia i weekendy wolne. Pracujesz w zamian ok 5 h w ciagu dnia. Caly swiat do wyboru! pisze o tym na moim blogu. zapraszam po inspiracje
pozdrawiam
M.
Pablo – a Karies?
Autonomiczna Republika Świętej Góry Athos.
Wiem wiem, piszesz o uznawaniu, ale…. granica jest, wizę trudno zdobyć było, no i stolicy na Twej liście brak:-)
pzdr
ps)wpadasz na nowe Estadio?